Fot. ze zbiorów B. Szczurek
Wywiad dla „eSPe” w XV-lecie Parafiady
o. Józef Joniec
Idea Parafiady dawno przekroczyła granice Polski i przyciąga dzieci i młodzież w parafiach różnych stron świata. Co ukryte jest w tym przyciągającym pomyśle, jakiś magnes czy może modna dzisiaj magia?
- Parafiada to młodość, radość, otwartość, spotkanie nowych ludzi, współzawodnictwo z rówieśnikami, którzy przybywają z różnych krajów, śpiewają i mówią różnymi językami. Młodzież jest bardzo wrażliwa. Młodzież jest dobra. Jeżeli się jej zaufa, zrobi wszystko, aby nie zawieść. Na parafiadzie są młodzi, którym okazano zaufanie i dano mandat reprezentowania swojej wspólnoty parafialnej.
Młodzież myśli pozytywnie o sobie i o przyszłości swoich bliskich. Młodość jest bardzo otwarta na wiarę, nadzieję i miłość. Chętnie włącza się w ruchy, gdzie coś się dzieje, gdzie jest życie, gdzie do czegoś się dąży, gdzie można spotkać radosnych, normalnych ludzi.
Młodzież jest gotowa do dużych poświęceń i potrafi się zaangażować w sprawy dobre i piękne. Parafiada jest wymagająca. Parafiadowe współzawodnictwo pozwala zmierzyć swoje siły fizyczne, intelektualne i duchowe oraz umiejętności wszelkiego typu wśród swoich rówieśników.
Młodzi chętnie śpiewają, modlą się, przygotowują i uczestniczą w Liturgii. Parafiada pogłębia i wprowadza oraz odkrywa bogactwo i tradycję Kościoła. Pozwala odkryć i utrwala ewangeliczne zasady życia.
Młodzi są bardzo otwarci, szybko się organizują wokół pięknych idei i szlachetnych dążeń. Młodzi potrafią wielbić Chrystusa i pójść za Nim. Dlatego młodzi są nadzieją Kościoła i świata. Parafiada jest pełna młodości, dlatego przyciąga i rozwija się.
Piętnaście Parafiad to zapewne długa i barwna historia, wielu przyjaciół i sukcesy. Jak z perspektywy tego czasu postrzega Ojciec projekt, w którym uczestniczyło już kilkadziesiąt tysięcy dzieci i młodzieży? Czy to był młodzieńczy i spontaniczny pomysł Ojca Jońca, czy przemyślany projekt osadzony na mocnych fundamentach Zakonu Pijarów?
- Cieszę się. Na moich oczach urosło wielu ludzi. Byli uczestnikami. Dziś należą do kadry. Są nauczycielami, wychowawcami, instruktorami, prawnikami… współpracownikami. Jest w nich Boża iskra. Są wśród nich także zakonnicy, zakonnice, klerycy, księża, katecheci. Spotykam ich w kraju i poza granicami. To wspaniałe spotkać po latach ludzi, z którymi ma się wspólne wspomnienia i tę samą drogę.
Parafiada pozwala zdobyć wielu przyjaciół i osiągać liczne sukcesy, o których marzy każdy, tym bardziej zakonnik, pijar.
Jak postrzegam po 15 latach projekt? Trzeba go ciągle doskonalić. Przystosowywać do nowych potrzeb i nowych czasów. W ciągu 15-tu ostatnich lat wydarzyło się tak dużo w świecie i wokół nas. Zmienia się młodzież. Inaczej wygląda życie w parafii, w szkole. Są nowe narzędzia realizowania projektów. Otworzył się świat. Jest dużo biednych, a bieda budzi poczucie krzywdy i liczne demony. Dlatego praca z młodymi i dla młodych ciągle stawia nowe wyzwania. Lubię pracować z młodymi. To piękne i fascynujące doświadczenie.
Fundament programu jest w Zakonie Pijarów. Zdecydowanie to mądrość i doświadczenie ponad 400 lat troski i bycia z młodymi i dla młodych. To także swoista miłość. Każdy Pijar składa specjalny czwarty ślub „szczególnej troski o wychowanie dzieci i młodzieży”.
Św. Józef Kalasancjusz i ks. Stanisław Konarski, w swoich czasach, także organizowali
coś na kształt Parafiady?
- Prawdziwa troska o wszechstronny i pełny rozwój człowieka od najmłodszych lat wyznacza zbliżone metody i formy. Parafiada sięga do bogactwa pedagogiki kalasantyńskiej, w tym do pedagogiki Konarskiego. Można tu przywołać przykład pijarskich szkół w Warszawie przy ulicach Długiej i Miodowej.
Pijarzy realizowali w nich bogaty program zajęć ogólnorozwojowych i sportowych, także poza lekcjami i w czasie wolnym od zajęć w szkole. W tym celu zakupili nad brzegiem Wisły rozległy teren, który zagospodarowali i dobrze przystosowali do tych potrzeb. Powstały zespół obiektów oraz część ogrodowo-parkowa zyskały w oczach uczniów miano „pięknego brzegu” (z jęz. franc. joli bord). W kronikach odnajdujemy informację, że chętnie spędzali tam każdą chwilę wolnego czasu. Program ten zyskał szczególny kształt i promocję w Collegium Nobilium Konarskiego.
Z czasem nazwa przeniesiona została na nową dzielnicę Warszawy, Żoliborz.
Parafiada to świetna nazwa. Kiedy próbowałam przetłumaczyć ją na język angielski czy francuski, okazało się, że na potrzeby przetłumaczenia opisuję całą ideę Parafiady. Skąd wzięła się nazwa znana dzisiaj na wielu kontynentach!
- Szukając nazwy własnej dla programu sformułowanego w roku 1988 w gronie młodych pijarów sięgnęliśmy do korzeni i tradycji starożytnych greckich agonów oraz włączyliśmy chrześcijańskie doświadczenie wspólnoty Kościoła.
Finanse to podstawa zorganizowania każdego przedsięwzięcia, a zwłaszcza takiego na 3500 dzieci i młodzieży i z wieloma atrakcjami. Jak to naprawdę jest z tymi złotówkami, to jakaś wygrana na loterii, cudowne rozmnożenie czy wielki biznes inwestujący w pozytywne akcje na rzecz dzieci i młodzieży?
- Oczywiście, prowadzenie tak szerokiej akcji na rzecz dzieci i młodzieży wymaga także dużych środków. Najważniejsi jednak są ludzie. Parafiada rośnie nieustannie, bo ma wielu wspaniałych ludzi. Za wspaniałomyślnymi i ofiarnymi ludźmi przychodzą konieczne pieniądze. Po tylu latach Stowarzyszenie okrzepło organizacyjnie. Parafiada od przeszło dziesięciu łat współpracuje z Ministerstwem Edukacji Narodowej i Sportu, władzami państwowymi, samorządowymi, kościelnymi oraz z organizacjami pozarządowymi w kraju i zagranicą. Działalność non profit i pro publico bono związana jest z nieustannym zabieganiem także o środki.
A z czego Ojciec nie jest zadowolony, co się nie udało?
- Naturalnie w takiej pracy są również porażki i niepowodzenia. Takie jest życie. Trzeba je wpisać w całość zadania. I one mają swoją wartość. Podchodzę do nich spokojnie i naturalnie. Myślę pozytywnie i z nadzieją. Młodość wyznacza przyszłość. Liczę na młodych.
Więc we wszystkich barwach Parafiady jest zwykła szara rzeczywistość?
- Tak. Inaczej być nie może. Parafiada jednak idzie systematycznie do przodu. Zatacza coraz większy krąg. Obejmuje więcej środowisk i uczestniczy w jej programach coraz więcej młodych. Parafiada inspiruje wiele nowych zjawisk.
W tym roku mamy jubileuszową XV Parafiadę i co dalej?
- Będzie XVI Parafiada i następne. Są parafiady lokalne i diecezjalne. Będzie ich więcej. W ramach ruchu parafiadowego ruszył program „Młodzieżowe Wrota Nadziei”. Powstają nowe oddziały i podejmowane są ciągle nowe zadania w trosce o pełny i wszechstronny rozwój dzieci i młodzieży. I ciągle aktualny jest apel Współbrata Konarskiego: „dokładajcie wszelkich starań, kształcąc serce cnotami, ciało ćwiczeniami i umysł naukami”.
Wierzy Ojciec, że po piętnastu latach Parafiada będzie wciąż młoda i atrakcyjna dla następnych tysięcy młodych ludzi?
- Tak, wierzę w to. Parafiada tak długo będzie rosła i będzie wciąż młoda oraz atrakcyjna, jak długo będzie z młodymi i dla młodych. W Polsce są wielkie potrzeby. Ponad dziesięć tysięcy parafii, około czterdziestu tysięcy szkół, kilka milionów młodych. Jest co robić. Jest wiele ważnych wyzwań. Liczę na młodzież. Liczę na ożywienie parafii przez młodzież. Z nadzieją patrzę na młodych, którzy są gotowi zaangażować się w dobre i pożyteczne dzieło ewangelizacji.
Rozmawiała Katarzyna Mazela
Kwartalnik katolicki „eSPe”, 2/2003, nr 63, s. VII-XI.