W trakcie uroczystości otwarcia Cmentarza Orląt Lwowskich, Lwów, 24 czerwca 2005 (fot. ze zbiorów Joanny Deptuły)
Wspomnienie o Leszku Deptule
Leszek Deptuła
Był dokładnie czwartek dzień 5 lutego 2003 roku i było kolejne spotkanie autorskie organizowane przez ówczesny zarząd Związku Literatów Polskich Oddziału w Rzeszowie. Jednak to spotkanie różniło się od wielu innych…
Sukcesem środowiska literackiego jest, gdy na zaproszenia wysyłane do przedstawicieli władz Podkarpacia przyjdzie ktoś w zastępstwie pełniących ważne funkcje, lub podrzuci okolicznościowe pismo na portiernię. Tego spodziewano się także wówczas, gdy w Klubie „Turkus” organizowano debiutanckie spotkanie poetce z Warszawy.
Ku zdumieniu wszystkich uczestników imprezy pojawił się na niej bardzo skromnie, bez jakiejkolwiek urzędniczej asysty, Leszek Deptuła, sprawujący od niedawna urząd marszałka województwa podkarpackiego. Powitano go tyle samo z należnymi honorami, co z niedowierzaniem, że znalazł czas na spotkanie z ludźmi parającymi się sztuką ujarzmiania poetyckiego i prozatorskiego Słowa.
Kiedy zabrał głos, powiedział, że przyszedł nie jako marszałek województwa, lecz jako najzwyklejszy czytelnik. Dodał, że czuł się do tego zobowiązany, bo ma w rodzinie ludzi piszących wiersze. O ile mnie pamięć nie myli, tymi piszącymi według śp. Leszka Deptuły byli żona i jeden z synów. Sądzę, że w archiwach rzeszowskiego oddziału ZLP znajdują się zachowane fotografie z tego pamiętnego spotkania. Podobnie jak znajdują się zdjęcia z Borowej koło Mielca, gdzie Leszek Deptuła – Przyjaciel ludzi pióra – był obecny w miejscowej szkole podczas prezentacji sztuki Włodzimierza Gąsiewskiego, nagrodzonej wcześniej „Złotym Piórem”.
Kiedy funkcję marszałka województwa podkarpackiego pełnił śp. Leszek Deptuła, w Jego obecności przyjmowano przedstawicieli dziennikarzy sportowych Podkarpacia. Reprezentowali to środowisko najstarsi wiekiem i stażem piszący o tej tematyce. Nie były to tylko okolicznościowe spotkania przy kawie, herbacie i ciasteczkach, kończone przekazaniem równie okolicznościowych upominków w podzięce za wiele lat dziennikarskiej pracy. Poruszano wówczas interesujące tematy, a marszałek województwa podkarpackiego Leszek Deptuła wykazywał nie tylko zainteresowanie sportową tematyką, lecz również sporą wiedzę.
Był to dla mnie Człowiek o wszechstronnych zainteresowaniach, pełen skromności i życzliwości, umiejący docenić pracę i twórczość innych.
W osobie Leszka Deptuły nie tylko najbliższa rodzina oraz Mielec, ale również Podkarpacie straciły wielką Osobowość.
Szkoda, że niezwykle wrażliwy odbiorca literatury i sympatyk sportu nie spotka się więcej z pisarzami oraz nie porozmawia w przyjacielskiej pogawędce o blaskach i cieniach podkarpackiego sportu z dziennikarzami.
Szkoda, że w dniu Jego pogrzebu będę daleko od Polski. Ale także wówczas pełen smutku zmówię modlitwę za Jego Duszę…
Takich Ludzi, jak śp. Leszek Deptuła, pamięta się na zawsze! Składam kondolencje i uszanowanie najbliższej Rodzinie. Łączę się w bólu z całą społecznością Mielca, Rzeszowa i Podkarpacia.
Obyśmy nigdy więcej nie przeżywali takich tragedii…
Rzeszów, dnia 13 kwietnia 2010 roku
Wiesław Zieliński
[za:] Włodzimierz Gąsiewski, „Leszek Deptuła (1953-2010) patron Publicznego Gimnazjum w Wadowicach Górnych”, Agencja Wydawnicza Promocja, Wadowice Górne 2014, s. 132-133.