Być blisko

Z żoną Mariolą podczas przyjęcia weselnego, Jaworzno-Jeleń, 11 sierpnia 1979 (fot. ze zbiorów Marioli Karwety)

Być blisko

*

obrączką być na twym palcu

złota czystego krążkiem

na kochanej dłoni

*

łańcuszkiem na szyi

szlachetnego srebra splotem

przy twoim sercu

*

albo nawet

okruszkiem w kieszeni koszuli

zawsze przy tobie

*

wznosić się i opadać

z każdym twym oddechem

drżeć serca drżeniem każdym

*

okruszkiem drobnym który cały

jest wielką miłością

ukryć się i pozostać

– – – – – – –

w kieszeni

– – – –

na piersi

 

Mariola Krweta

„Być blisko” powstał wiosną 1999 roku.

Mój mąż przebywał wówczas na pięciomiesięcznym kursie językowym w Kanadzie. To było nasze najdłuższe rozstanie (bez przerwy). Nie mieliśmy dostępu do internetu, komórek…

Były tylko listy i raz, okazyjnie dwa razy, w tygodniu rozmowa telefoniczna. To rozstanie przekonało nas, że nigdy więcej nie chcemy tak długo być bez tej drugiej połówki. To był bardzo trudny czas. Najstarsza córka zdawała maturę, syn przygotowywał się do egzaminów wstępnych do średniej szkoły, a najmłodsza córka była w siódmej klasie szkoły podstawowej. Wspólny wyjazd był niemożliwy, nie tylko ze względów finansowych. W tym okresie małżeństwa napisaliśmy najwięcej listów. Odległość, której nie dało się pokonać, żeby chociaż króciutko pobyć ze sobą, wzmagała tęsknotę i ogromną potrzebę bycia blisko. Zawsze blisko…. obrączką na palcu, łańcuszkiem na szyi, albo nawet okruszkiem w kieszeni… To rozstanie zdeterminowało wszystkie nasze późniejsze wybory…