Władysław Stasiak (1966 –2010)

Obchody 29. rocznicy Porozumień Sierpniowych, Szczecin, 30 sierpnia 2009 (fot. Maciej Chojnowski /Kancelaria Prezydenta RP)

Władysław Stasiak (1966 –2010)

Władek urodził się 15 marca 1966 r. we Wrocławiu. Tu ukończył I Liceum Ogólnokształcące w „gorącym” okresie karnawału „Solidarności”, a potem stanu wojennego. Pewnie mało kto wie, ale Władek Stasiak w 1980 roku jako zbuntowany 14-latek „wydawał” satyryczną, pisaną odręcznie klasową gazetkę „New Old Times”. Kolejny, trzeci, październikowy numer wyszedł już pod nowym zmienionym tytułem: „Nowy Dzień”. Ten nowy tytuł – jak tłumaczył w odredakcyjnym wstępniaku – miał symbolizować „dzień, jaki nastąpi (daj Boże) po dniu, który trwał 35 lat”. Gazetka spoważniała i jej autor, działając w duchu sierpniowych przemian, zakładał we Wrocławiu Uczniowski Komitet Odnowy Społecznej (UKOS).

Po liceum Władek wybrał studia historyczne. Był studentem Instytutu Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego w latach 1984-1989. Był to prawdziwy czas historyków, czas gdy ten kierunek studiów wybierali najlepsi, młodzi ludzie rozbudzeni intelektualnie, zainteresowani przeszłością, ale jeszcze częściej teraźniejszością, Polską i polityką, której nie mogli uprawiać w taki sposób jak teraz, uczestnicząc w demokratycznej rywalizacji w wolnym kraju. Nic dziwnego, że zdanie egzaminów wstępnych i zdobycie indeksu było prawdziwym wyzwaniem, bo uczestniczyło się w rywalizacji z najlepszymi. Takimi jak Władek.

Zdolności i predyspozycje są nam dane i tylko od nas zależy, jak je wykorzystamy. W przypadku naszego Kolegi podarowane mu talenty pomnażane były solidną i wytrwałą pracą, czego efekt stanowiło zakończenie studiów z wyróżnieniem i propozycja asystentury w zakładzie, którym kierował wybitny uczony prof. Tadeusz Kotula.

Pozycja znakomitego studenta nie oznacza, że Władek był typem kujona. Wręcz przeciwnie, Władek był człowiekiem towarzyskim, otwartym na ludzi i spotkania z nimi. Miał fantastyczne poczucie humoru. Był postawnym, wysportowanym mężczyzną, ćwiczącym między innym sporty walki oraz wspinaczkę. Także zamiłowanym turystą. W późniejszych latach, już w trakcie pracy w warszawskim ratuszu, odpowiadając za przygotowanie spotkań integracyjno-szkoleniowych z pracownikami miejskimi, organizował je w górach, gdzie ważnym elementem spotkania były intensywne wycieczki piesze.

Lata 80., a szczególnie ich druga połowa, to czas, kiedy ważnym elementem życia studenckiego stała się polityka. Potrzeba wyartykułowania swoich poglądów przez rzesze młodzieży w naturalny sposób doprowadziła do ukształtowania się grupy liderów – podówczas studenckich na Uniwersytecie, ale później, często do dziś, piastujących ważne funkcje w państwie. Już wówczas Władka, poza historią, pasjonowała polityka, także w jej praktycznym wymiarze. Od początku angażował się w różne, niezależne inicjatywy. W czasie strajków na Uniwersytecie Wrocławskim w latach 1988-1989 Władek był szefem „straży porządkowej”. Nigdy nie stał się głównym liderem studenckim. Zawsze lokował się raczej na drugim planie, chętnie podejmując niewdzięczne obowiązki organizacyjne wspólnych przedsięwzięć. Taką też rolę przyjął później, pracując w administracji państwowej i samorządowej.

W czasie studiów, oprócz angażowania się w działalność samorządową, pracę kół naukowych czy wreszcie NZS-u, Władek był także inicjatorem kilku innych przedsięwzięć. Na przełomie roku 1988 i 1989 redagował pismo bezdebitowe „Wichrzyciel”, w którym komentowane były aktualne dylematy ówczesnej półlegalnej opozycji dotyczące ujawniania struktur podziemnej Solidarności, w późniejszym okresie zaś decyzji o przystąpieniu do reglamentowanych wyborów do parlamentu. Był także inicjatorem powołania w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego klubu dyskusyjnego „Historia i Polityka” czyli tzw. HIP-a. W jego ramach w murach naszego Instytutu odbywały się spotkania z działaczami różnych opcji politycznych, którzy prezentowali swoje poglądy i ustosunkowywali się do aktualnych przemian politycznych. Równolegle w tamtych latach aktywnie też działał w ramach wrocławskiego oddziału Klubu Inteligencji Katolickiej, szczególnie w Sekcji Wychowania Społecznego.

W roku 1989 Władysław Stasiak został zatrudniony w Instytucie Historycznym w Zakładzie Historii Starożytnej, ale szybko antyk rzymski zamienił na zaangażowanie we współczesne życie publiczne. Gdy w 1989 roku Polska odzyskała wolność, Władek spróbował sił w życiu politycznym, lecz po przegraniu rywalizacji o mandat radnego miejskiego w 1990 roku nie wrócił już do czynnej walki o głosy wyborców. Jak zawsze rzetelny, ceniący wiedzę i kompetencję w służbie publicznej, rozpoczął zamiast tego studia w elitarnej Krajowej Szkole Administracji Publicznej. Uznał, iż w ten sposób najlepiej będzie mógł służyć krajowi. Nie z partyjnego czy koleżeńskiego mianowania, lecz w prawdziwym przedwojennym stylu – kompetentnym. W roku 1993 został absolwentem pierwszego rocznika tej uczelni. Od tego momentu rozpoczęła się jego kariera jako urzędnika państwowego i samorządowego.

Po ukończeniu szkoły Władysław Stasiak pracował w Najwyższej Izbie Kontroli (1993-2002), a w listopadzie 2002 roku został powołany na funkcję zastępcy prezydenta Warszawy z nominacji Lecha Kaczyńskiego, który prezesując Izbie, poznał dobrze jej młodego urzędnika. Zgodnie ze swymi zainteresowaniami i doświadczeniami wyniesionymi z NIK Władysław Stasiak odpowiadał w Warszawie ze sprawy bezpieczeństwa publicznego, reformując sposób funkcjonowania tamtejszej straży miejskiej i doprowadzając do współfinansowania policji przez budżet Warszawy. Paweł Wrabec wspomina: „Wpadłem do jego gabinetu, gdy został wiceprezydentem Warszawy. Z wielkim niesmakiem opowiadał o urzędnikach, których wywalał za drzwi, gdy przychodzili pochwalić się, że właśnie zapisali się do PiS”.

Po wygranej PiS w wyborach w 2005 roku Władysław Stasiak objął stanowisko podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, nadzorując policję, straż graniczną i BOR. Pełnił jeszcze funkcję sekretarza stanu w tym samym resorcie, aby w sierpniu 2006 roku objąć urząd Szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego z nominacji Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W warunkach poważnego kryzysu rządu PiS – Samoobrony – LPR Jarosława Kaczyńskiego, gdy rozpadała się koalicja, a minister Janusz Kaczmarek opuścił urząd, Władysław Stasiak wrócił na krótko do MSWiA (8 sierpnia 2007 do 16 listopada 2007), tym razem jako szef resortu. Jako minister MSWiA przygotował nową ustawę o policji. Sejm przyjął ją, i tego dnia przyjaciele Władka dostali intrygującego sms: „400 za, 0 przeciw, można spokojnie umierać.” Władek, który nigdy sukcesami się nie chwalił, tym razem zrobił wyjątek. Był szczęśliwy. Na jego oczach w politycznym tyglu zdążył się mały cud – posłowie, którzy jeszcze przed chwilą się kłócili, zawiesili broń i zagłosowali niemal jednogłośnie. Tego goniące za skandalem media nawet nie zauważyły.

Klęska PiS w jesiennych wyborach 2007 r. oznaczała powrót Władysława Stasiaka do BBN. 15 stycznia 2009 z kolei otrzymał nominację na zastępcę szefa Kancelarii Prezydenta RP, 27 lipca zaś tego samego roku został szefem Kancelarii. Długoletni zaufany współpracownik braci Kaczyńskich, człowiek o zdecydowanych, bliskich im poglądach politycznych, Władysław Stasiak nigdy nie przystąpił do PiS, pozostał urzędnikiem – państwowcem, o nieposzlakowanej uczciwości, najwyższych kompetencjach, ogromnej pracowitości i kulturze. Na pogrzebie Władka prezes NIK-u Jacek Jezierski powiedział, że nie ma ludzi nieskazitelnych, ale w sprawach najważniejszych – Władek był jak kryształ, a szef MSWiA Jerzy Miller przypominał, że w resorcie Władek Stasiak pozostawił po sobie wspomnienie szefa, który szanuje każdego pracownika.

Pamiętamy Władka jako człowieka prostolinijnego, otwartego i tolerancyjnego. Jako człowieka prawego, w najlepszym rozumieniu tego słowa. Władek nie był tylko romantykiem, człowiekiem wiernym szlachetnej idei. On był skuteczny, potrafił te idee wcielać w życie. Mimo zajmowania eksponowanych stanowisk w państwie, nadal był tym samym Władkiem, którego znaliśmy kiedyś, i jakiego będziemy pamiętać w przyszłości. Nic dziwnego, że w czasie uroczystości na warszawskim Okęciu, kiedy trumna z ciałem Władka przyleciała do Polski, premier Donald Tusk powiedział: „nie znam nikogo, kto nie lubiłby Władka Stasiaka”.

Władek został pochowany 20 kwietnia 2010 r. na warszawskich Powązkach Wojskowych, w kwaterze ofiar katastrofy smoleńskiej.

 

Krzysztof Nawotka, Aleksander Srebrakowski, Bożena Szaynok, Paweł Wrabec

„Zesłaniec” nr 44/2010