Nie wstydźmy się Kresów

Z uczestnikami programu "Lato z Polską", czerwiec 2009 (fot. ze zbiorów Stowarzyszenia "Wspólnota Polska")

Nie wstydźmy się Kresów

Maciej Płażyński

Kończymy nasz cykl dodatków „Bezkresy Rzeczypospolitej” poświęconych sprawom Polaków za granicą i Polonii. Chcieliśmy państwu przybliżyć stan ich polskiego ducha, ich historię i współczesne problemy. Przedstawiliśmy główne środowiska życia polskiego poza granicami, zdając sobie sprawę, że nie obejmujemy wszystkich. Chcieliśmy państwa tą problematyką zainteresować, bo bez zainteresowania, posiadania podstawowych informacji, trudno budować tak im potrzebną życzliwość.

Według polskiego MSZ poza granicami mieszka ok. 17 milionów Polaków o różnym stopniu narodowej samoidentyfikacji, ale poprzez rodzinne korzenie związanych z polską kulturą. To bardzo dużo, to jedna trzecia nas wszystkich. Niewspółmiernie małe do tej liczby są obecność tej tematyki w naszej publicznej debacie i nakłady finansowe państwa na polonijną politykę. Chcielibyśmy to zmienić. Chcielibyśmy państwa przekonać, że Polacy za granicą to nie tylko sentyment, to nasz współczesny atut.

Współczesny świat prowadzi rywalizacje kulturową. Amerykanie dbają, aby świat ich wartości zapisanych choćby w ich kulturze masowej był głównym przesłaniem globalizacji. Francuzi dbają o swoją obecność w Afryce, choć ma ona postkolonialną konotację, Hiszpanie Amerykę Łacińską traktują jako strefę swoich wpływów. Niemcy troskę o organizacje ziomkowskie i mniejszości niemieckie w Europie Środkowej zapisali w koalicyjnej umowie jako ważną część zadań politycznych nowego rządu. Tak dziś wygląda świat.

Kultura to – a może przede wszystkim – świat wartości, który ma także swoje implikacje gospodarcze i polityczne. Przez wieki nasza oferta kulturalna na terenach szeroko pojętych Kresów była postrzegana jako niezwykle atrakcyjna cywilizacyjnie. Ta sytuacja nie zmieniła się nawet w czasach sowieckich. Dziś nie jest to już prawdą, a przecież także kultura nie znosi próżni. Polska polityka nie docenia współczesnych wartości naszej trwającej przez wieki obecności na Kresach, jakby wstydliwie zakładając, że wówczas byliśmy na tych terenach najeźdźcami, a dziś w zjednoczonej Europie resentymenty przeszkadzają. Podkreślanie naszego dorobku na tamtych terenach nie jest wstydem, ale eksponowaniem prawdy.

Opierając się na historycznym dorobku, a nie w kontrze do niego, powinniśmy budować dzisiejszy wizerunek Polski jako państwa atrakcyjnego kulturowo, nowoczesnego i otwartego na mieszkańców tamtych krajów. Historia nie jest przeszkodą, jest naszym atutem.

Zainteresowanie losami rodaków za granicą, tymi, którzy zostali u siebie, bo Polska zmieniła granice, którzy wyjechali w poszukiwaniu chleba i wolności czy też zostali wygnani w czasach PRL, jest ważne również dla nas samych. To podkreślanie naszej narodowej wspólnotowości, traktowanie siebie jako wielkiej polskiej rodziny związanej kulturą i historią. To podkreślenie ciągłości naszych dziejów.

Dziękuję redakcji „Rzeczpospolitej” za wspólne wydawanie „Bezkresów”. Mam nadzieję, że potrafiliśmy naszym dodatkiem skłonić państwa do refleksji. Prosimy o kontakt ze stowarzyszeniem Wspólnota Polska, organizacją, której misją jest budowanie łączności Polonii i Polaków za granicą z ojczyzną. W związku z nadchodzącym Nowym Rokiem proszę przyjąć od nas życzenia wszelkiej pomyślności.

Tekst z „Bezkresy Rzeczypospolitej”, 30 grudnia 2009, s.2.